piątek, 31 sierpnia 2012

Ikaro Sapiens

 


Jeżeli upadniesz,
Przeszyj na wskroś skorupę świata,
By siłą upadku
Wznieść się po drugiej stronie

Niczym huśtawka pragnień,
Powołań i sprzeczności fizyki
Przebij się ponad
Żelazne cumulusy krat,
By skroplić swojego ducha w marzenie
Na kopule nieba

Jak czysty pergamin
Pragniesz pokryć się złotem
I szkarłatem światła,
Zabrać skrawki nieba w źrenicę

Złóż jeden z nich w nasze dłonie…

Wyprowadzać i mnie
Spod zgliszcz własnego lotu

Bo ty nigdy nie upadłeś –
Duchem jako bezskrzydły anioł
(jeszcze) się wznosisz

I kiedyś dotrzesz
Do nadniebnej Itaki Słońca

Copyright by Joachim Andrzejewski

poniedziałek, 27 lutego 2012

Skrzydła

Ikar dryfuje nad moją głową,
jakby nie był gotowy upaść,
a ja przyjąć ognisty cierń
na wspólne skrzydło-serce.

Już dawno pióra odpadły,
czas rozkruszył wosk,
zaślepił powołanie do latania.

Czy powinienem czekać,
aż wypalę duszę jak zapałkę,
czekać na wschód słońca,
co roztopi wosk rozwagi,
będzie kompasem do podniebnych iluzji?

Niech ten lot trwa nadal,
jeżeli jedyna droga prowadzi ku górze,
jeżeli sprawiedliwość każe upaść razem.

Niech ten lot trwa,
kiedy nie boimy się kary,
kiedy zdobywamy płonący świat
w ostatecznej modlitwie
o skrzydła powołania,
co nie sprowadzą w dół.

Copyright by Joachim Andrzejewski