Za moim oknem odnajdują mnie
porzucone w snach miejsca.
Wyczuwają niepokój,
lecz nie pozwolą o sobie zapomnieć.
Więc pukają cicho w szybę,
by zanurzyć się w nich raz jeszcze
i nie zostać strzępami mary
o świcie na poduszce.
Tej nocy ja przyjdę do nich;
nasycimy piaskiem powieki
i wspólnie uciekniemy
skrajem poduszki, przez okno
nim zacznie świtać.
Copyright by Joachim Andrzejewski
Copyright by Joachim Andrzejewski
"Za moim oknem odnajdują mnie
OdpowiedzUsuńporzucone w snach miejsca."
I reszta wiersza mogłaby nie istnieć...
Hm, super!
OdpowiedzUsuńAle zgadzam się z przedmówcą, tylko zostawiłbym jeszcze dwa wersy. Okrojony wiersz wyglądałby tak:
"Za moim oknem odnajdują mnie
porzucone w snach miejsca.
tej nocy przyjdę do nich;
nasycimy piaskiem powieki"
I byłoby ekstra, oczywiście moim skromnym zdaniem :)
Pozdrawiam
Marek
Jakby nie patrzeć, wiersz w proponowanym przez Was wariancie wydaje się bardziej klarowny :) Nim go tutaj zamieściłem, miałem wątpliwości, czy powinien być w takiej formie i zostanie jednocześnie zrozumiany. Jednak widzę, że niekiedy teksty brzmią lepiej w znacznie krótszej formie niż by się wydawało - dziękuję za radę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!