W sobie zamknąłem jedną z tamtych burz,
co zabrała niepożegnany dom,
chmury, które połknęły tamte słowa
i wiatr, co szeptał, że życie jeszcze trwa.
Zmącone wody pozostawić we mnie,
przykryć sztorm nową burzą,
by z parującym na ustach słońcem
zbudzić się na piaszczystych niwach
jutro – oczyszczony wraz z niebem.
Cześć Joachim! Jestem pod wrażeniem rozwoju Twojej osobowości, myślę że śmiało możesz podążać w tym kierunku.Ja zawsze pisałam do szuflady bo kiedyś jak wiesz nie było takich możliwości a i odwagi miałam za mało.Dotykasz tematów trudnych,które nurtują ludzi od zawsze,jeszcze wiele przed Tobą ścieżek do odkrycia i wiele myśli będzie Cię goniło ale to dobrze bo człowiek i Jego życie jest darem które trzeba cenić i odkrywać po troszeczku. Pozdrawiam Ciebie i całą rodzinkę-Ciocia Basia.
OdpowiedzUsuń